Maja nie jest wampirem jest kimś innym. O niej i o Lysandrze napisze w 3 rozdziale. :)
Wiadomość dla tych, co czytają klawiatura nie gryzie a wena umiera bez komentarzy.
Naćpana żelkami Dziękuję za komentarz i ten rozdział jest z dedykacją dla ciebie ^^
Rozdział 2
"Karmiciel"
Siedzę w fotelu z książką w jednej ręce i kieliszkiem czerwonego wina w drugiej. W kominku na przeciwko mnie trzaskał ogień. W takiej atmosferze oczekiwałam na mojego gościa. Mimo, że zaprzeczał wiem, że przyjedzie. Zawsze przychodzą. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Uśmiechnęłam się, odłożyłam wino i książkę. Podeszłam do drzwi, poprawilam włosy i otworzyłam je. Kastiel stał lekko zdezorientowany. Zaprosiłam go do środka.
- Przyszedłeś. - Powiedziałam.
- Tak, ale nie wiem czemu. - Odpowiedział. Zaśmiałam się. Wampiry mają to do siebie, że dostają to, co chcą ludzie nawet nie wiedzą, kiedy, jak i gdzie a zostali złapani w sieć wampira.
Wpuściłam Kastiela do swojego domu. Zaprowadziłam do pokoju dziennego i kazałam usiąść na kanapie, która stała na przeciwko kominka.
- Jesteś głodny? -Spytałam. Chłopak pokręcił przecząco głową, więc nalałam w kieliszek wina i podałam chłopakowi, by się odprężył. Czerwonowłosy wypił napój jednym łykiem, poczym skrzywił się nie znacznie. Te wino ma ponad sto lat i jest strasznie mocne. W tej chwili, gdy na niego patrze czuje....... sama nie wiem co. To takie dziwne. Chłopak siedział przedemną jak taka sierotka. Nie wiedząc? co zrobic, dlaczego się tu znalazł. Widziałam w jego oczach odrobinę strachu. Ludzie mają instynkt przetrwania i wiedzą, że im zagrażam, ale nie wiedzą dlaczego tak jest. W końcu, co może im zrobić drobna dziewczynka? Odpowiedz jest prosta, ale im nie znana. Jeśli ta dziewczynka jest wampirem, może zrobić im dużą krzywde.
Podeszłam do Kastiela, usiadłam mu na kolanach.
- Co ty robisz!- Krzyknął i próbował mnie zepchnąć z kolan nie udało mu się to. Przybliżyłam głowę do jego ucha i szepnęła.
- Jem kolacje. - Wbiłam kły w jego szyję. Chłopak jeszcze przez pięć sekund próbował się wyrwać, lecz gdy mój jad zaczął krążyć w jego krwi znieruchomiał. Zdziwiłam sie. Zazwyczaj moje ofiary same do mnie lgneły, gdy tylko poczuły jad we krwi. Jad wampirów zawiera endorfine. Powoduje uczucie eufori. Odezwała się od chłopaka. Zemdlał. Podniosłam go i zniosłam do mojej sypialni. Ułożyłam na moim łóżku, przykryłam kołdrą i wyszłam. Jego reakcja była dla mnie zaskakująca. On odczuwał ból, a tak nie powinno być. Zemdlał. Wzięłam go na ręce i zniosłam do swojej sypialni, położyłam na łóżku i przykryłam kołdrą. Pogłaskała go po głowie i wyszła z pokoju. Nie wiedziała, co ma robić. Usiadła przed kominkiem. Wzieła wino do ręki i się go napiła. Po pewnym czasie rozmyślania przerwał jej krzyk z góry. Wstała i poszła do swojego pokoju.
Kastiel rzucał się na łóżku. Śnił mu się koszmar. Podeszłam i nim potrzasnełam. Obudził się gwałtownie, spojrzał w moje oczy, zerwał się z łóżka i uciekł z domu. Nie ścigałam go, nie mam po co. Nawet jak komuś coś powie to nikt mu nie uwierzy.
Na drugi dzień w szkole czerwono włosego nie było. Podejrzewam że dochodzi do sobie po tym jak się nim posiliłam. Dziś poznałam kilka osób. Iris, Melanie, Violette, Kim, Rozali, oraz Lysandra i jego brata Leo. Leo chodził do tej szkoły kilka lat temu teraz ma swój sklep z ubraniami oraz jest chłopakiem Roz.
Kastiel nie przychodził do szkoły przez następne kilka dni. Pojawił się dopiero w ostatni dzień tygodnia. Obserwowałam go przez pół dnia. Miał cienie pod oczami od nie wyspania do tego był blady jak ściana. Gdy lekcje się skończyły podeszłam do niego i obiełam go w pasie. Cały zesztywniał, spojrzałam w jego oczy, był przerażony.
- Kastielku kochanie, unikasz mnie dziś i nie było Cię ostatnio w szkole. - chłopak zamknął oczy i przełknął ślinę.
- Zostaw mnie - Szepnął i zacisnąć ręce w pięść. Założyłam ręce na jego szyi i przybliżył usta do jego ucha.
- Nie zamierzam. Jesteś mój. Widzimy się dziś wieczorem, zostajesz u mnie na noc. - Szepnęła. Chłopak zatrząsł się ze strachu.
- Nie przyjdę. - Powiedział. Zaśmiał się.
- Przyjdziesz. - Powiedziałam i odeszłam. Ustałam przed bramą szkoły, zawiał wiatr i poczułam ten zapach. Znalazła mnie.
rozdział jak zawsze zawalisty, wywalisty
OdpowiedzUsuńnormalnie miód, malina kokaina
nie mogę się doczekać 3 rozdziału!!
pozdrawiam i dzięki za dedykację <3
łooooooooooo napisałaś ten rozdział 3 tygodnie temu, a ja dopiero weszłam tu gdy ty napisałaś na moim blogu, że jest nowy post... jest mi strasznie głupio pszeplasam *mina szczeniaczka*
OdpowiedzUsuńale teraz nie zapomnę bo mam moją listę blogów
>3< całuski
No właśnie nie dodałam dziś ale ja to pisze na telefonie i to na raty wiec wyświetliło dzień w który zaczęłam pisać a nie kiedy opublikowałam, więc nie masz za co przepraszać :) :)
UsuńUffff kamień z serca
UsuńZnalazłam twoje opowiadanie przypadkiem. Spodobało mi, bo piszesz tak...hmmm, jakby to nazwać. Lekko? W każdym razie fajnie i opowiadanie ciekawe.
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Dziękuję za komentarz i ciesze się że Ci się podoba :) nową notkę planuje tak na 3 grudnia w dniu moich urodzin :D
Usuń