Rozdział może być z błędami bo nie sprawdzony :/
Wybaczcie że tak późno ale miałam doła. No cóż nie jest miło gdy wszyscy zapominają o twoich urodzinach no ale cóż......
Następny Rozdział nie wiem kiedy będzie :) postaram się coś na święta wstawić :)
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze :)
A jeszcze jedno nie patrzcie na daty bo one są kiedy zaczęłam pisać dany Rozdział a robie to na raty wiec sami rozumiecie
Rozdział 3
Maja
Znalazłam ją. Od tylu lat na nią poluje. Dziwi mnie tylko jedno, ona poszła do szkoły. Też muszę tam iść. "Słodki Amoris". Dziwny pomysł na nazwę szkoły, no ale to nie mój interes.
Nazywam się Maja Black i mam 17 lat. Mój wygląd cóż, dość niska różowo włosa i czarno oka dziewczyna o dość specyficznym stylu ubierania. To jest mój styl pomieszany ze stylem wiktorianskim. Ubrała krótka czarną spódniczkę, fioletową bluzkę z marszczeniami na przodzie oraz długie, czarne kozaki na szpilce. Włosy spiełam w boczny, fantazyjny kok. Tak uszykowana wyszłam z domu który wynajmuje. Stoi on nie daleko jej zamku. "Jak to się mówi przyjaciół trzymaj blisko a wrogów jeszcze bliżej". To moje motto życiowe odkąd poznałam Alesse. To jedyna wampirzyca która mi umyka już od wielu lat. Tak zamyślona doszłam do szkoły "Słodki Amoris".
Po załatwieniu wszelkich formalności i Poznaniu słodkiego blondyna o złotych oczach ustałam na dziedzińcu szukając mojej komórki w swojej torbie. Wiatr zawiał w moją stronę i poczułam jej zapach. Spojrzałam w stronę bramy szkoły i ją ujrzałam. Stała tam, jak zwykle biła od niej wyższość. Ruszyłam w jej stronę, ale ona po chwili zniknęła, uciekła. Uśmiechnęła się pod nosem. Skierowałem wzrok na niebo i zaśmiałam się. Dziś piątek a weekend zapowiada się dość ciekawie.
W sobotę rano wyszłam na spacer do pobliskiego parku. Świeże powietrze zawsze mnie odprężało zupełnie jak kąpiel w mojej wielkie wannie. W centrum parku stała duża fontanna podeszłam do niej usiadłam na murku i dotknęła palcami wody. Spojrzałam na swoje buty u zauważyłam przy nich jakiś zeszyt, podniosłam go i otworzyłam na pierwszej stronie. Pisało tam:
WŁASNOŚĆ LYSANDRA SHOTA.
ZNALAZCE PROSZĘ O KONTAKT POD NUMER.
552863235. DZIEKUJE.
Chłopak musiał często gubić ten zeszyt skoro napisał taką notkę. Wyciągnęła telefon i wybrałam podany numer. Od czekałam chwile i ktoś odebrał telefon.
- Hallo - odezwał się głęboki, męski głos.
- Witam Nazywam się Maja ja znalazłam zeszyt... - Nie zdążyłam nic dodać, kiedy chłopak mi przerwał.
- O znalazłaś go, Boże dzięki szukałem go cały dzień. - zaśmiałam się.
- możesz go odebrać w parku koło fontanny będę czekać. - Powiedziałam.
- Dobrze zaraz będę. - Nie zdążyłam nic powiedzieć więcej, bo chłopak się rozłaczył. Westchnęła z uśmiechem na ustach. Czekałam około 20 minut gdy zobaczyłam chłopaka w stroju wiktorianskim o białych włosach z czarnymi końcówkami. Był bardzo przystojny. Chłopak wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął gdzieś dzwonić o dziwo rozdzwonił się moja komórka. Odebrała.
- Hallo
- Witaj, gdzie jesteś? - Spytał.
- Odwróć się. Mam różowe włosy. - Odwrócił się i rozłączył. Podszedł do mnie.
- Witaj, jestem Lysander - Powiedział.
- Witaj, Maja. - Uścisneliśmy sobie dłonie.
- To chyba twoje? - Spytałam on pokiwał głową i odebrał swoją własność. Zaczęliśmy rozmawiać, poczym poszliśmy na spacer. Resztę dnia spędziłam z nowo poznanym chłopakiem. Przy nim się rozluźniłam, zapomniałam o moich problemach, oraz o tym jakie jest moje zadanie. Do czasu aż biało włosy powiedział.
- W sumie to mam jednego prawdziwego przyjaciela, no ale on od tygodnia dziwnie się zachowuje. - Dziwnie to znaczy?
- Wiesz to zawsze był przebojowy chłopak. Taki typ buntownika. Ale od tygodnia zachowuje się dziwnie. Jak by się czegoś lub kogoś bał.
- Może ma jakieś problemy w domu. - Powiedziałam i Uśmiechnęłam się do niego, ale w myślach już wiedziałam, że przyjaciel Lysandra stał się kolejną ofiarą Allesy.....