wtorek, 31 grudnia 2013

Wszystkiego najlepszego w nowym roku!

***
365 szczęśliwych dni ,
52 cudownych weekendów,
12 wspaniałych miesięcy,
4 kolorowych pór roku,
spełnienia marzeń
w Nowym Roku!

A teraz moje postanowienia noworoczne!

1. Pisać częściej rozdziały na blogu.
2. Schudnąć :p
3. Poznać przyszłego męża :p
4. Bawić się na weselu przyjaciółki :p

By te życzenia się spełniły spisze je na czerwonej kartce i Spale o północy.....

Nowy rozdział będzie w pierwszą niedzielę nowego Roku!!!! 

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 4

Witam
Wiem, że żadko dodaje rozdziały no ale niestety mam 21 lat więc pracuje a do tego się uczę wybaczcie ale czasem jestem tak padnięty że nie mam siły utrzymać telefonu w ręku.
Mam nadzieje że mimo wszystko będziecie nadal czytać i komentować moje wypociny :)
Pozdrawiam i zapraszam do przeczytania rozdziału :D

Rozdział 4

Maja Black to moja zmora. Jest ona łowczynią, lecz mnie nie udało jej się złapać. Cóż nie jestem młodym niedoświadczony wampirem lecz starą strzygą. Gdy poznałam pannę Black miała ona dziesięć lat wtedy jej starszy o siedem lat brat był moim karmicielem. W sumie nie wiem czemu ona się na mnie zezłościła przecież jej brat zgodził się na to by zostać moim karmicielem. Mieliśmy prosty układ, on mnie karmił a ja udawałam jego dziewczynę. Cyprian i jego siostra znali mój sekret, ich rodzice już nie.
Gdy tylko Znalazłam się w domu rzuciłam plecak w kąt, nalałam sobie wina i usiadłam przed kominkiem. Cyprian był jedyny który robił to dobrowolnie, innych zmuszałam tak jak Kastiela. No właśnie Kastiela, dziwny z niego człowiek, bolało go moje ukąszenie a nie powinno. W ten weekend spróbuję rozgryźć ten problem w przenośni i dosłownie.
Kastiel przyszedł zauważyłam, że jest blady jak ściana, pod oczami ma cienie i wygląda jak by miał zaraz zwymiotować. Czyżby to moja wina? Spojrzałam w jego czarne oczy i świat się zatrzymał wydawało mi się że nikt inny nie istnieje, byliśmy tylko my i nikt inny. Przestraszona swoimi myślami złapałem chłopaka za ramiona odwróciła w stronę drzwi i powiedziałam
- Wyjdź, odejdź i nigdy nie wracaj.- Wypchnełam go za drzwi i zamknęła na zatrzask. Oparła się o wejście i zjechałam na podłogę.

KASTIEL

Wyprosiła mnie delikatnie mówiąc. Nie rozumiem tego. Dobra przyznaje, bałem się tego spotkania, nie spałem kilka dni i nic nie jadłem bo gdy tylko pomyślałem o tym bólu mój żołądek buntował się. Teraz stoję pod jej drzwiami i nie wiem co mam zrobić, zdrowy rozsądek mówi mi że mam uciekać, lecz serce krzyczy by wrócić do tego domu. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Zapukałem odpowiedziała mi cisza. Ponowiłem tą czynność kilka razy lecz nadal nikt mi nie otwierał.
- Allesa!!  Allesa!!  Otwieraj!! -  krzyczałem.  Nagle poczułem, że w głowie zaczyna mi się kręcić a potem ciemność.......